czwartek, 17 stycznia 2013

"Działam lokalnie, współpracuję globalnie" - wywiad /"I work locally and cooperate globally" - interview


"Działam lokalnie, współpracuję globalnie."
rozmowa Morizon.pl z Joanną Jażdżewską
– prowadzącą własne biuro nieruchomości w Gdyni.


Morizon.pl: Co Pani najbardziej ceni w zawodzie pośrednika?

Joanna Jażdżewska: Przede wszystkim relacje z ludźmi, możliwość wykazania się wszechstronną wiedzą, kreatywnością, poznawanie historii i życia toczącego się w mieście, konkretnych dzielnicach, ulicach miasta. Satysfakcję sprawia mi również możliwość świadczenia wysokiej jakości usług na rynku lokalnym zarówno dla obywateli polskich, jak i dla klientów z zagranicy, którzy dość często do mnie trafiają. Cenię w mojej pracy to, że pracuję w branży, która pozwala na osiąganie lepszych wyników dzięki współpracy z biurami lokalnymi, a również szerzej - z biurami z całej Polsce i za granicą. Wymieniam się doświadczeniami z kolegami i koleżankami pracującymi w Polsce, ale również w zachodniej Europie, gdzie działalność agentów nieruchomości ma bogatszą, bo dłuższą historię.

Dzięki tej współpracy z przekonania pracuję w oparciu o umowy pośrednictwa z klauzulą wyłączności. To model współpracy praktykowany od lat w krajach zachodnich, gdyż jest korzystny zarówno dla właściciela nieruchomości, jak i dla agenta prowadzącego ofertę oraz jego współpracowników. Ten rodzaj umowy zobowiązuje mnie do zaangażowania i kreatywnego działania oraz - co ważne - daje mi pełną kontrolę nad marketingiem nieruchomości i nad efektami pracy. Chodzi o to, że informacje o efektach podjętych działań nie są rozproszone, gdyż zbieram je od zainteresowanych klientów oraz od współpracujących agentów. Taka wiedza pozwala mi szybciej i trafniej zmieniać strategię promocji.

Mówiąc o jakości pracy, nie mogę pominąć tego, że umowa pośrednictwa z wyłącznym reprezentowaniem właściciela nieruchomości gwarantuje komfort pierwszych rozmów z potencjalnymi klientami lub z agentami innych biur, np. pozwala mi na uniknięcie formalności związanych z podawaniem im dokładnego adresu nieruchomości.

Morizon.pl: Jakiś przykład?

J.J.: Gdy dzwoni do mnie klient zainteresowany ofertą lub agent innego biura, nie zajmuję się formalnościami typu „potwierdzenie przekazania adresu”, ale skupiam się na sednie – czy nieruchomość spełnia oczekiwania i potrzeby tego klienta. Mało tego, agentowi od razu zaznaczam, że w związku z tym, iż oferta jest oparta na umowie z klauzulą wyłączności, może promować nieruchomość wśród wszystkich potencjalnych klientów, niezależnie od tego, czy zawarł umowę pośrednictwa, czy też nie. Znacznie zwiększa się dzięki temu pula potencjalnych klientów, do których trafia informacja o nieruchomości. Inni agenci promują nieruchomość, mając z mojej strony gwarancję wynagrodzenia, a także nie musząc martwić się o to, co w nomenklaturze pośredników nazywa się „wskazaniem adresu”.

Zdarza mi się, że klient albo agent innego biura dzwoni do mnie w sprawie oferty i jest akurat w okolicy, gdzie znajduje się nieruchomość. Mam wówczas pełen komfort rozmowy – by bez formalności podać dokładny adres w celu sprawdzenia, czy okolica i dojazd odpowiadają potrzebom. Potem dopiero umawiamy się na prezentację, którą zawsze prowadzę osobiście. W przypadku dwóch wynajmowanych ostatnio nieruchomości jestem niemal pewna, że mogłoby nie dojść do zawarcia umowy najmu, gdyby nie możliwość szybkiej weryfikacji lokalizacji nieruchomości przez zainteresowanych, zanim dotarłam na miejsce.

Morizon.pl: Jak obecnie, w czasie kryzysu, wygląda wynajem bądź sprzedaż luksusowych apartamentów?

J.J.: Nie da się ukryć, że mimo iż luksusowy apartament to dobro, które powinno cieszyć się zainteresowaniem niezależnie od ceny i koniunktury na rynku, to zarówno ceny sprzedaży, jak i wynajmu wyraźnie spadły. Z moich obserwacji wynika jednak, że nie brakuje najemców na trójmiejskie apartamenty, o ile są położone w odpowiednim miejscu, a przy tym elegancko zaaranżowane i wykończone z zastosowaniem wysokiej jakości materiałów. Nieraz dziwię się właścicielom, że kupują drogą nieruchomość w celu czerpania zysku z wynajmu, a potem oszczędzają na zakupie projektu aranżacji albo na jakości materiałów wykończeniowych. Takie apartamenty zawsze wynajmowane są za niższą kwotę niż te, które mają spójną, klasyczną i jednocześnie praktyczną aranżację.

Zgłaszają się do mnie klienci, którzy chcą kupić apartamenty za granicą, zwłaszcza w Turcji, Bułgarii i Hiszpanii. Ekskluzywne apartamenty położone w malowniczej części Hiszpanii, jaką jest np. Costa del Sol, bywają tańsze niż apartamenty nad Bałtykiem. Kraje śródziemnomorskie, a szczególnie Hiszpania, to kierunek, w którym chciałabym się specjalizować. Widzę w tamtejszym rynku nieruchomości duży potencjał, nie tylko ze względu na ciepły klimat. Miałam okazję wielokrotnie odwiedzać Hiszpanię, mieszkałam przez ponad rok w Ameryce Południowej, dobrze znam język hiszpański i na pewno będę chciała te umiejętności i doświadczenia wykorzystać w mojej pracy.

Morizon.pl: Wiadomym jest, że dobry pośrednik powinien umieć nawiązywać i utrzymywać dobre kontakty z ludźmi…

J.J.: To prawda. Moja praca sprawia, że spotykam wiele osób, uczestniczę w ważnych wydarzeniach w ich życiu, jakimi są sprzedaż lub pierwsza transakcja wynajmu. Ludzie są związani emocjonalnie z nieruchomością, w której być może wychowali się, z którą wiążą swoje wspomnienia. Dlatego też dobre relacje i empatia są niezwykle ważne w tym zawodzie. Wynajmując nieruchomość, staram się utrzymywać kontakty z obiema stronami transakcji. Uważam, że praca agenta nieruchomości nie kończy się na skontaktowaniu dwóch stron transakcji czy podpisaniu umowy pomiędzy skojarzonymi stronami. Wyznaję zasadę, że jeśli nawiązuję współpracę z klientem, przejmuję odpowiedzialność nie tylko za przebieg transakcji, ale także za dalsze kontakty. Zawsze warto zadzwonić i zapytać się obu stron, czy wszystko jest w porządku, czy wynajmujący bądź najemca należycie wywiązują się z zawartej umowy. Jest to szczególnie ważne, gdy mam do czynienia z obcokrajowcami. Sama dużo podróżowałam i dla mnie wizytówką danego kraju jest troska i zainteresowanie mieszkańców okazywane przyjezdnym – i mam tu na myśli zwykłą ludzką życzliwość. Chyba moja naturalna ciekawość świata i ludzi sprawdza się w pracy w nieruchomościach.

Morizon.pl: Czyli Pani doświadczenia globtroterskie mają duży wpływ na obecną sytuację zawodową?

J.J.: Powiem więcej - to dzięki podróżom narodził się we mnie pomysł zajmowania się nieruchomościami. W 2006 roku mieszkałam w Buenos Aires. Jest to stolica tanga argentyńskiego, gdzie przyjeżdża dużo osób z Europy szkolić swoje umiejętności - przed wyjazdem do Argentyny sama uczestniczyłam w takim kursie. Szybko poznałam miasto, lokalny język i tamtejsze obyczaje, niejednokrotnie myślałam, że mogłabym pomagać kursantom w wyszukiwaniu mieszkań. Jednak należę do osób, które uważają, że aby coś robić dobrze, trzeba zgłębić tajniki fachu, więc plan zajmowania się nieruchomościami oddaliłam wtedy w czasie.

Morizon.pl: Jakich narzędzi i metod Pani używa w swojej codziennej pracy?

J.J.: Sprzedaż nieruchomości musi opierać się na trzech filarach: dobrym marketingu, odpowiedniej do rynku cenie i umiejętności pracy z klientem. Żyjemy w dobie Internetu, więc promocja w sieci jest nieunikniona. Portale internetowe to bardzo przydatne narzędzie, które wciąż przystosowuje się do potrzeb klientów i specyfiki pracy pośredników. Na przykład statystyki odwiedzin danej oferty są dla mnie bardzo cennym źródłem informacji. Jeżeli ogłoszenie ma kilkaset wyświetleń, a ja mam mało zapytań w tej sprawie, to jest to dla mnie czytelny sygnał, że trzeba pomyśleć, co poza dotychczasowymi działaniami zrobić, by pozyskać klientów. Niewykluczone, że przy dużej liczbie wyświetleń i małym zainteresowaniu konieczne będzie obniżenie ceny.

Przygotowane oferty prezentuję nie tylko na portalach z ogłoszeniami, bo pracując w oparciu o umowy z wyłącznym reprezentowaniem właściciela nieruchomości, uważam, że mój wkład pracy musi zdecydowanie większy. Posiadam własny kanał na YouTube, prowadzę dwa blogi, aktywnie działam na portalach społecznościowych, czyli na Facebooku, Google+, naszej-klasie, Twitterze. Prezentacja ofert w Internecie wymaga też zachowania wszelkich walorów estetycznych. Mając do zaprezentowania dużą nieruchomość czy luksusowy apartament, wiem, że muszę zainwestować w zatrudnienie fotografa, który profesjonalnie je sfotografuje, tak aby pokazać atrakcyjność wnętrza, jego wielkość, jakość zastosowanych materiałów i elementów wyposażenia.

Stawiam nie tylko na marketing internetowy, ale także na kontakty z innymi agentami. Zdarza mi się często, że dzielę się z pośrednikami prowizją, jeśli oni dla mojego klienta znaleźli kupca lub najemcę nieruchomości. Być może niektórzy uznają to za rozdawnictwo, lecz dla mnie najważniejsze jest jak najszybsze i jak najkorzystniejsze przeprowadzenie transakcji dla klienta, którego reprezentuję. Wolę kosztem mniejszej prowizji osiągnąć cel mojego klienta, a co za tym idzie również jego zadowolenie i rekomendacje. To jeden z ważnych elementów mojej strategii działania - budowanie kręgu zadowolonych z mojej pracy klientów oraz agentów. Staram się pracować tak, aby moi klienci i współpracujący ze mną agenci z przyjemnością polecali mnie kolejnym osobom.

Morizon.pl: A jest jakaś myśl przewodnia, którą kieruje się Pani w swojej pracy?

J.J.: Jest takie hasło, które ma dla mnie duże znaczenie, jeśli chodzi o wymiar jakościowy mojej pracy: działam lokalnie, współpracuję globalnie. Praca nauczyła mnie, że aby być skutecznym, trzeba specjalizować się w jakimś typie nieruchomości, być osobą, która zna dogłębnie lokalny rynek. Kiedyś zgłosiła się do mnie pewna pani, której spodobał się mój sposób prezentacji ofert na kanale YouTube. Chciała przeprowadzić transakcję sprzedaży swojego domu w Olsztynie i kupić nieruchomość w Trójmieście. Wydawać by się mogło, że jest to sytuacja idealna, okazja sama się nadarzyła. Jednak moje wewnętrzne poczucie odpowiedzialności za pracę podpowiadało mi, że nie jestem znawcą olsztyńskiego rynku nieruchomości. Poleciłam zatem pośrednika, który zna tamte realia i wiem, że działa zgodnie z najwyższymi standardami. Jestem przekonana, że szczerość wobec siebie i klienta zawsze popłaca.

Serdecznie dziękujemy za rozmowę!

Tutaj znajduje się LINK do całego wywiadu na stronie Morizon.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz